Marcelina i Kamil – sesja poślubna w Tatrach

Planowaliśmy przez kilka tygodni tą sesję, aby upolować jak najlepszą pogodę i udało nam się. Cierpliwość popłaca. Wyjechaliśmy wczesnym porankiem, aby zdążyć na pierwszą kolejkę na Kasprowy Wierch. Pomimo, że na dole było ciepło i słonecznie, u góry nadal leżał śnieg i było bardzo wietrznie. Kilka ujęć i musieliśmy się zbierać, bo było nam bardzo zimno, prócz Kamila, który jest zaprawiony w morsowaniu i takie temperatury nie są mu obce. W oczekiwaniu na dalszą część sesji, którą chcieliśmy wykonać o zachodzie słońca, wybraliśmy się do klimatycznej góralskiej karczmy, gdzie zjedliśmy obiad i przy zimnym piwie miło spędziliśmy czas. Jak się okazało Marcelina bardzo lubi podróżować i z zaciekawieniem słuchałem jej opowieści o przygodach i zwiedzonych miejscach. A uwierzcie mi, trochę tego było – zwiedziła prawie cały świat. Gdy nadszedł czas wyruszyliśmy z Wierchu Poroniec zielonym szlakiem, aby dotrzeć na zachód słońca na Rusinową Polanę. Idąc przez las łapaliśmy pięknie wpadające światło pomiędzy drzewami. Po dotarciu na miejsce jeszcze przez chwilę cieszyliśmy się pięknym światłem. Po zachodzie wróciliśmy do samochodu zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z udanego wyjazdu i udanej sesji. Efekty tej bardzo aktywnej wyprawy oceńcie sami.